JAN PAWEŁ II – BĄDŹCIE ŚWIADKAMI MIŁOSIERDZIA
UROCZYSTOŚĆ DNIA PATRONA 2016
Ojciec Święty Franciszek w bulli „Misericordiae vultus” na nowo przypomniał światu orędzie Bożego miłosierdzia. W nawiązaniu do ogłoszonego przez papieża Roku Świętego Miłosierdzia tegoroczny XVI Dzień Papieski nosił nazwę „Jan Paweł II – Bądźcie świadkami miłosierdzia”.
Z tej okazji w Naszej Szkole tegoroczny Dzień Patrona mówił o Bożym miłosierdziu, którego doświadczył Jan Paweł II i którym obdarowywał innych.
Uroczyste obchody zostały rozpoczęte podczas celebracji Eucharystii w parafialnym kościele. Porannej Mszy Świętej przewodniczył i homilię wygłosił Ksiądz Proboszcz Piotr Kornafel. Przypomniał nam kim był, jak stawał się świętym i do czego zachęcał nasz Wielki Patron. Odpowiedzią na to wezwanie była akademia, przygotowana przez młodzież z gimnazjum. Mogliśmy usłyszeć i zobaczyć, gdyż słowo mówione było zilustrowane pięknymi zdjęciami, a także filmami z życia Papieża, na czym polega piękno ludzkiej egzystencji.
Cała część artystyczna była podzielona na poszczególne bloki - cechy Świętego. Prostota i dobroć przejawiające się w zwykłych czynnościach Papieża nabierały mistycznego blasku. Jazda na nartach, pływanie, wymachiwanie laską, przemawiały do nas mocno, gdyż widzieliśmy w tych prostych gestach, człowieka, który cieszy się życiem, pomimo wielkiej, ciążącej na Nim odpowiedzialności. Jego zauważenie człowieka, dostrzeżenie w nawet błahej sytuacji przekazywało komunikat: „Przestań się lękać! Jest z tobą Chrystus”. Jednocześnie to zakorzenienie w Bogu, ten ciągły z Nim dialog, te momenty, kiedy zastygał w spotkaniu ze Stwórcą, podczas Eucharystii, modlitwy różańcowej. Kiedy się modlił, był mocny mocą, którą daje wiara.
Miłość do Ojczyzny była także konstytuującą cechą Jego osoby. Dawał temu wyraz, ilekroć wysiadając z samolotu całował ojczystą ziemię. Jak również wtedy, gdy upominał się o fundamentalne wartości i prawa człowieka. Ukazywała się wtedy Jego waleczność. „Trzeba działać, mówić, dotrzeć do każdego człowieka...”.
To wszystko było przepojone cierpieniem, cierpieniem ciała, ale także ducha. Gdy chciał wypowiedzieć słowa błogosławieństwa, a wykonał jedynie znak krzyża. Przemawiał do nas swoim cierpieniem, krzyżem Chrystusa, który przez całe życie ściskał w swoich rękach. To zaprowadziło Go do domu Ojca. Tam odnalazł twarz Boga, którą kontemplował przez całe życie.
W ten sposób pełen miłosierdzia prowadzi nas do nieba.
Ks. Mariusz Pastuszak
galeria